Co przeciętny Anglik wie o Polsce

Przęciętny Anglik wie o Polsce tyle, co przeciętny Polak o Estonii. Czyli niewiele.

Ponieważ wpis ma być krótki, zamiast pisać o tym, czego tubylcy nie wiedzą, lepiej skoncentrować się na opisywaniu tego, co wiedzą. Na pierwszy ogień pójdą najbardziej znani Polacy.

Oczywiście, naród Kraka wyobraża sobie, że każdy tubylec bez wytchnienia zacznie recytować litanię nazwisk w stylu: Kopernik, Jan Paweł II, Curie-Skłodowska, Wałęsa, Kaczyński, Kaczyński bis, Jan III Sobieski, itd… Nic bardziej mylnego. Najbardziej znanymi Polakami są, w kolejności: Pudzianowski, Kubica, Rasiak. Przy czym Rasiak ma tutaj taką samą prasę, jaką miał w Polsce.

Najbardziej znani Polacy wg Anglików

Przeciętny tubylec zna tylko jeden język, angielski, reszta języków jest traktowana jako jakiś taki dziwny zbiór dźwięków, które do niczego pożytecznego nie służą. Umiejętność władania kilkoma językami nie robi więc na nich wielkiego wrażenia, skoro wszędzie są w stanie dogadać się po angielsku. W dodatku mają takie nieokreślone przekonanie, że wszystkie języki słowiańskie są do siebie bliźniaczo podobne. Przecież to jest oczywiste, że Małżowina umiała po rosyjsku wytłumaczyć Bułgarce sprawę w londyńskim biurze. No i wiedza przeciętnego tubylca o języku polskim po prostu nie istnieje. Spotkaliśmy się nawet tutaj z pytaniem, czy w języku polskim jest alfabet. Nie, wiążemy supełki.

O naszej słynnej już otwartości na inne narody, rasy, orientacje seksualne, religie, itd., krążą legendy. Na rozmowie kwalifikacyjnej pytali mnie, czy nie będzie mi przeszkadzać, że ludzie w Londynie są tacy różnorodni. Stanąłem oczywiście na wysokości zadania, i powiedziałem, że wiem, że tu mieszkają inne gatunki ludzi, takie jak gatunek czarny czy żółty, i robi to dla mnie różnicy. Zabłysnąłem, rzekłbym. Usprawiedliwia mnie tylko to, że oglądałem przed tą rozmową dużo StarTreka, żeby odświeżyć język, i mi się rasa z gatunkiem po prostu pomyliła.

O historii Polski wiedzą tyle, co my o historii Burkina Faso. Szef J spytał się kiedyś, jak ja patrze na historię mojego 150 letniego kraju. Oczy mu się otworzyły, jak mu opowiedziałem, że mieliśmy królów i istniejemy jakieś 1000 lat. A rozmowa z Jamesem o komuniźnie przeszła już do anegdot rodzinnych. Siedzimy sobie z Jamesem, ja mu wyjaśniam świat, tłumaczę, że był komunizm, że nie mieliśmy wolnego rynku, że nie mogliśmy wyjeżdżać z kraju, a James: A to gdzie jeździliście na wakacje?!

Trochę więdzą o najnowszej historii Polski, chociaż może akurat nie ma się z czego cieszyć. Wczoraj szef A dostał od kogoś mejla z linkiem do filmiku, na którym dwie dziennikarki z CNN nabijają się z naszego premiera że nie ma konta w banku i mieszka z mamą. Szef przeżuł tę informację, obrócił się do mnie i walnął: I Ty mówisz, że my jesteśmy dziwni!

Z drugiej strony, ponieważ tak mało wiedzą o Polsce i Polakach, udaje nam się wcisnąć czasami jakiś kit. Ostatnio kelnerka w pobliskiej kanapkarni (słynny pan Cobelli i jego 3 Mercedesy) spytała się, czy wszyscy mamy niebieskie oczy, bo ona zna dwójkę Polaków, i oni mają. Odpowiedziałem jej, że jest to szczera prawda, że w ten sposób, jeśli urodzi się dziecko z oczami innymi niż niebieskie, to wiadomo, że nie jest to Polak czystej krwi.

Trochę jej to zabrało, ale się w końcu domyśliła, że ją nabieram. Jej mina podczas mojej odpowiedzi – bezcenna…

Najlepszą bujdę wcisnęła nasza koleżanka Dorota. Kto mieszka „na obczyźnie” i dostaje czasami paczki od rodziców, to wie, że można się spodziewać absolutnie wszystkiego. Dorota dostała od swojej mamy, żeby jej się nie cniło, plakat zespołu Mazowsze. Mamo, tato, proszę, nie.

W każdym razie, dziewczyny z pracy Doroty wypytywały się, kto jest na tym zdjęciu, więc Dorota wypałiła, że to jej rodzina. I że się tak ubieramy na codzień, do pracy. Uwierzyły!

Dorota (czwarta od lewej) z rodziną, na imieninach dziadka.

35 Odpowiedzi to “Co przeciętny Anglik wie o Polsce”


  1. 1 kariatka 15 czerwca, 2007 o 5:46 pm

    NO TO MNIE ROZWALILO IPOWALILO NA NOGI :P haha az misie z wrazenia caps wlaczyl,

  2. 2 katarkas_01 15 czerwca, 2007 o 8:06 pm

    Witam.
    Dość zabawne, ale nie wolno ekstrapolować tego na populacje Anglików. Szkoda, że ani razu w tekście nie było sprecyzowane jaki zawód uprawiali interlokutorzy. Należy założyć spory „dystans” do tych wypowiedzi jako, że przeciętny Polak nie posiada większej wiedzy o Anglii niż Anglik o Polsce. Czytając ten tekst śmiałem się bardziej z ogółu europejczyków niż z samych Anglików. Nie zauważyłem również by rozpierała mnie duma z samego tylko faktu, iż jestem Polakiem.

    Z chęcią zapoznam się z przeciwstawnym zdaniem.

    pozdrawiam ciepło.
    katarakt’.a.s.

  3. 3 Sad 15 czerwca, 2007 o 8:09 pm

    Jestem w stanie uwierzyć w każde słowo, które tu przeczytałem. Jedna Szkotka zapytała się mnie czy Polska leży koło Czarnogóry. Natomiast jak rozmawiałem z pewnym Anglikiem na nieśmiertelny temat podwójnych kranów, to gdy powiedziałem, że my mamy tylko jeden, to się zapytał, czy tylko z zimną wodą…

  4. 4 mjons 15 czerwca, 2007 o 8:47 pm

    Ogólnie rzecz biorąc wszystko w tym poście to prawda, może jedynie nie zgodziłbym się z: „Umiejętność władania kilkoma językami nie robi więc na nich wielkiego wrażenia […]”. W moim przypadku wywoływało to u Anglików pewne zdziwienie, że potrafię mówić w dwóch językach, a rozmowa między dwoma Polakami po polsku jest dla nich jak rozmowa jakichś kosmitów :-P.

    Nie zgodzę się z opinią katarkasa_01, że „[…] przeciętny Polak nie posiada większej wiedzy o Anglii niż Anglik o Polsce.”. Mi się wydaje, że jednak Polacy interesują się trochę bardziej sprawami zagranicznymi niż Anglicy, których interesuje tylko ich kraj i ich królowa (btw myślę, że o królowej warto byłoby wspomnieć w tym poście).

    Pozdrawiam

  5. 5 karol 15 czerwca, 2007 o 9:49 pm

    Prasa w Angli jest bardzo przychylna Rasiakowi, raczej osobą z której się tak śmiano jak w Polsce z Rasiaka jest Peter Crouch.

  6. 6 antygon 15 czerwca, 2007 o 10:02 pm

    Rewelacyjny wpis, jakże prawdziwy… Szczególnie to ile wiemy na temat Estonii, albo Gruzji… ;P

  7. 7 Eva Maria 15 czerwca, 2007 o 11:39 pm

    Oj, nieładnie się tak nabijać z ludzi ;p Aby równowaga została zachowana, wspomnę, że jeszcze kilka lat temu, gdy odpowiadałam twierdząco na pytanie czy azjatki mają ukośne nienapiszęcobomijeszczekomentarzwyfiltruje, większość Polaków reagowała tak jak ta biedna kelnerka :>

  8. 8 Valdo 16 czerwca, 2007 o 1:18 am

    Miniu,to dopiero poczatek Twoich zdziwien.Niedzwiedzie spacerujace po W-wie to nie anegtota,dla wielu rzecz majace jeszcze miejsce.Pozdrowienia

  9. 9 dzamilka 16 czerwca, 2007 o 3:58 am

    jeden z moich ulubionych dowcipów z niewiedzy obcokrajowców: jesteśmy we włoszech, piękna pogoda, spacerujemy po rzymie ze znajomymi i ich znajomymi z erasmusa. no i mijamy kolejne lodziarnie z takimi cudami na wystawach, że nie dało się przejść obojętnie. więc ciągamy za rękawy naszych znajomych żebyśmy wstąpili. w końcu kupujemy jakieś mega wielkie porcje i uśmiechnięci od ucha do ucha idziemy dalej. na co jeden z towarzyszących nam turków pyta się, czy w polsce (po ciężkich czasach komunizmu) lodów nie ma. na co my: of kors, że nie ma. więcej, u nas jest tak zimno, że lody są nielegalne i ustawowo zabronione! dlatego wyjeżdżamy zagranicę i tam najadamy się lodów za wszystkie czasy, a potem część szmuglujemy do polski.

    o dziwo, wg sympatycznego skądinąd kolegi z turcji, ta historia trzymała się kupy aż do momentu, kiedy opowiedział ją szerszemu gremium i, notabene, od przyjezdnego anglika usłyszał: „oh my god! you’re an idiot!”. tak więc, może z anglikami nie jest tak źle ;)

  10. 10 Presell 16 czerwca, 2007 o 8:17 am

    Nie jest źle ale to i tak banda sarkastycznych ignorantów zapatrzona w siebie. Ja na podstawie własnych obserwacji dodałbym do tej listy znanych Polaków jednak Wałęsę – z wspominkami o tym gościu często się spotkałem. Najbardziej mi się podoba jak im się wydaje, że dla nas komputer to jakieś ufo – u nas w fabryce korzystałem z kompa, z którego w świetle przepisów zakładowych nie powinienem – tzn. sprawdzałem sobie pocztę i w międzyczasie zwiechnął się explorer – nie było pulpitu, ikonek i „startu”. Oczywiście dochodzenie, bo pakistany pod…ły mnie, poproszony zostałem, żeby im pokazać jak ja tam wszedłem na ten internet i chcę uruchomić IE ale nie można. No to normalnie ctrl + alr + del i uruchamiam IE wybierając go z odpowiedniego katalogu – ale było ździwienie tym bardziej, że zrobiłem wszystko bez dotykania myszy …

  11. 11 Wojtek 16 czerwca, 2007 o 9:00 am

    Jasne – troche w tym prawdy jest. Ale nie robmy z Anglikow totalnych matolkow; wsrod nas, Polakow, tez jest ich bardzo duzo i czesto mozna ich w Anglii spotkac. To tak samo, jak z Amerykanami – obiegowa opinia mowi, ze nie sa nazbyt inteligentni, a tymczasem niektorzy z nas znaja przynajmniej kilku, ktorym nie ma co zarzucic…

    Z nas, Polakow, tez sie smieja i to uwazam, ze zupelnie slusznie :)

  12. 12 petrikauer 16 czerwca, 2007 o 9:05 am

    Gratuluję wpisu, ja też poruszyłem ten temat: http://petrikauer.wordpress.com/2006/12/22/is-it-possible-to-buy-soap-in-poland/

    Ktoś w komentarzach powyżej wspomniał Czarnogórę. I wiecie co? Sami nie jesteśmy lepsi! W ostatni wtorek byłem na zakończeniu roku szkolnego w prywatnej (nieco „elytatnej”) szkole języka angielskiego. Podsłuchałem tam rozmowę twóch dziewczyn w wieku gimnazjalnym. Jedna z nich powiedziała, że na wakacje wybiera się do Czarnogóry. „A gdzie to jest?” – zapytała druga. „Bo ja wiem gdzie to jest… Za granicą, tyle mogę ci powiedzieć”. Smutne.

  13. 14 Quisto 16 czerwca, 2007 o 11:18 am

    Hmm… to ciekawe co Anglik wie o Estonii? ;) A notka warta przeczytania.

  14. 15 szczurek 16 czerwca, 2007 o 3:34 pm

    świetny (i zarazem smutny) wpis, czekam na więcej obalania mitów

  15. 16 simon 16 czerwca, 2007 o 8:03 pm

    no niezly post :D, mozesz pisac wiecej historyjek o tej tematyce, fajnie sie czyta. pozdr

  16. 17 pazurkiem 16 czerwca, 2007 o 11:09 pm

    świetny wpis :D

    pozdr.,
    marta w.

  17. 18 druidh 17 czerwca, 2007 o 10:58 am

    W czasach gdy tanie linie lotnicze nie mieściły się jeszcze ludziom w głowach wracałem autokarem z wakacyjnego dorobku w Irlandii. Siedzimy sobie z (przyszłą) żoną w autokarze wyjeżdżającym z Londynu i za naszymi plecami słyszymy taką rozmowę:

    – A ty gdzie byłeś?
    – W Irlandii.
    – A to daleko od Londynu?
    – To jest taka wyspa.
    – Aha… – w tonie sugerującym, że dalej nie wie co to jest, ale wstydzi się zapytać.

    Tego rodzaju historyjki to coś dzięki czemu ciepło wspomina się wyjazdy zagraniczne. :)

  18. 19 Agazinha 17 czerwca, 2007 o 5:48 pm

    Wiekszosc to prawda , ale wiedza tych Anglikow oczywiscie bardzo zalezy od ich wychowania, wyksztalcenia, zawodu itp, wiec nie nalezy generalizowac.. Ostatnio pewien Sudanski Murzyn w pracy (obecnie w zwiazku z chlopakiem z Warszawy – tak, wiem, double whammy!) opowiadal mi jak dokladnie robi sobie kaszanke rano na sniadanie i zagryza kabanosem…
    Moja szefowa, Szkotka, regularnie gotuje kapusniak i zna swietnie wiekszosc historii Polski (ulubionym autorem jest Norman Davies). Takze chyba tak zupelnie zle nie jest…

  19. 20 miniu 17 czerwca, 2007 o 8:05 pm

    Dziękuję wszystkim za komentarze.

    Odnośnie tubylców, to oczywiście wśród nich zdarzają się jednostki bardzo wykształcone, oczytane, interesujące się aktualną sytuacją w innych państwach, tak samo jak i Polsce można spotkać osoby, które o Estonii wiedzą trochę więcej niż to, że stolicą jest… e… Tallin?

    No a poza tym, większośc tubylców, jak już się przywyknie do nieco dziwacznego sposobu zachowywania się w sytuacjach towarzyskich, okazuje się naprawdę przyjazna i miła :)

  20. 21 rumunskoje 17 czerwca, 2007 o 9:22 pm

    Mój genialny kolega mieszkający aktualnie na połudnui Anglii, wcisnął taki oto kit miejscowym Angolom: W Polsce raz do roku w więźeniach organizuje się dzień skazańca, czyli dzień, w którym najgroźniejszych przestępców wypuszcza się na duży plac, a na jakiś wierzyczkach stoi grupka osób, którym ci przestępcy coś zrobili (zabili kogoś bliskiego, zdefraudowali majątek itp.), ci z wierzyczki strzelaja z broni palnej to tych przestępców i pierwszy strzał musi być skierowany do osoby, która cię skrzywdziła. Jeżeli trafisz kogoś innego już więcej nie możesz w tym uczestniczyć. Angole twierdzili, że to nie możliwe, ale szybko ucichli jak powiedział im że jak nie wierzą to niech sprawdzą w internecie. Warto dodać, że na porządku dziennym jest wkręt, iż część naszych rodaków mieszka w gliniankach oraz że istnieją jeszcze u nas ludy wędrowne.

  21. 22 Konrad 18 czerwca, 2007 o 8:34 am

    Fajny wpis, przyda się taka wiedza. A tak na marginesie to o Estonii nie wiem nic :]

  22. 23 Ola 18 czerwca, 2007 o 11:17 am

    Hej
    ciesz się, że tak mało wiedzą o polskim kraju i że się za bardzo nim nie interesują.
    Ja jestem w Niemczech i juz mi bokiem wychodzi ta mnogośc wyobrażeń o Polsce (por. ostatni „Der Spiegel”). Na jednej rozmowie (strategia, agencja reklamowa) kazano mi wymienic trzy cechy Niemca, trzy cechy Polaka, opowiedziec o stosunku Polakow do Niemcow (jak jest naprawde), a na koniec wyjasnic o co chodzilo z kartoflami i miesem. Niby sprawdzali moja wiedze socjologiczna, a mam wrażenie, że takie pytania zadawali z czystej ciekawosci.

  23. 24 Btn 18 czerwca, 2007 o 3:12 pm

    W Niemczech, w Monachium, próbując rozmawiać po niemiecku (w języku, którego nie znam za bardzo) z Grekiem sprzedającym w piekarni, doszliśmy do „skąd jesteś?”. I na moją odpowiedź, że z Polski – usłyszałem „Aaaaaa! Pooolen! Olisadebe!!!” :D

  24. 25 trejder 18 czerwca, 2007 o 7:31 pm

    Mnie rozwaliło, jak tuż przed wejściem PL do UE zrobili ankietę wśród Angolów i 42% społeczeństwa było w szoku dowiadując się, że pomiędzy Niemcami, a Rosją JEST jeszcze jakieś Państwo. Teraz sytuacja zmieniła się diametralnie, bo na każdy weekend całe tabuny zlatują cheapflightmi do Krakowa „pozwiedzać” przez co rozumieją – uwalić się w trupa i wrócić do domu zobaczywszy Rynek i Sukiennice.

  25. 26 witos 18 czerwca, 2007 o 9:58 pm

    Kilka lat temu na studiach poznalem afroamerykanina z Atlanty. Gdy wyjezdzal na studia do Polski znajomi mowili mu zeby sie nie wybieral do tego kraju, bo tam niedzwiedzie polarne chodza po ulicach, wchodza sobie do sklepu, z polek zabieraja chipsy i wychodza… Autentycznie sie bal. Zdziwil sie, gdy okazalo sie ze nie jest tak jak w opowiesciach :) Ludzie nie maja zielonego pojecia o otaczajacym ich swiecie…

  26. 27 Tomek 19 czerwca, 2007 o 10:31 am

    Parę lat temu odbierałem gościa z USA z lotniska w W-wie. Żadnych związków z Polską do tej pory, o wszystko się po drodze wypytuje. Przejeżdżamy przez las, stoją tirówki. Bruce pyta, kto to są te panie? Tłumaczę jak potrafię. Bruce mówi: No dobrze, ale dlaczego one stoją w lesie? Kto tu do nich przychodzi? Myśliwi?

  27. 28 ania1410 21 czerwca, 2007 o 11:10 am

    hahaha mazowsze mnie rozwaliło :D
    swego czasu nabieranie Anglików też było moim hobby :)

  28. 29 Corzano 23 czerwca, 2007 o 3:36 pm

    Najzabawniejsi są nie Anglicy, a Polacy, którzy wpadli na pomysł wysłania córce plakatu Mazowsza. :DDDDDD

  29. 30 sawka 26 czerwca, 2007 o 4:26 pm

    Świetna notka!
    Mi się zaś przypomniała taka moja historyjka, jak byłam w Danii. Kolacja, jak kolacja, robię kromki, jem rękami (no bo jak?). Duńczycy przy stole kroją sobie kromki nożami i pakują do ust widelcami. I patrzyli na mnie jak na jakiegoś „łacha”

    Innym zaś razem rozmawiałam przez Odigo z jakimś Angolem. I on mnie spytał czy ja noszę takie chustki na głowie (takie babciowate). Dziwił się także temu, że chodzę do szkoły. (Nie, jestem analfabetką hehehe )

  30. 31 I.S. Wierzejski 8 lipca, 2007 o 11:50 am

    Te niedźwiedzie to nasza osobista Polaków zasługa! A kto fotografował się przez dziesiątki lat z białym miśkiem w Zakopcu? A potem pokazujemy takie zdjęcia krewnym i znajomym Królika i po paru latach dziwimy się skąd się to wzięło? Jakbyśmy się fotografowali z orangutanem to by krążyła plotka, że w Polsce żyją orangutany…

  31. 32 kazik 4 sierpnia, 2007 o 10:32 am

    Mnie natomiast pewien Angol zapytał czy umiem czytać angielskie cyfry…No comment.


  1. 1 Top Posts « WordPress.com Trackback o 16 czerwca, 2007 o 12:58 am
  2. 2 Efekt wykopa « Miniu vs swiat Trackback o 19 czerwca, 2007 o 7:40 pm
  3. 3 watch me « ania1410 - fotografie życia Trackback o 21 czerwca, 2007 o 11:47 am

Dodaj odpowiedź do karol Anuluj pisanie odpowiedzi